środa, 7 marca 2012

Rozdział 3.

    Jessicę obudziły promienie słońca. Świeciło jeszcze mocniej niż poprzedniego dnia, jednak wiał porywisty wiatr. Dziewczyna przeciągnęła się i spojrzała na zegarek. Już ósma! - pomyślała, lecz po chwili przypomniała sobie, że przecież są wakacje i nie "już", tylko "dopiero". Jessica szybko się ubrała i ruszyła w kierunku łazienki. Nie minęło pół godziny, a już zakładała buty w holu. 
- Idziesz już? - zapytała Ashley, która właśnie weszła do domu.
- Tak. Ash, przekaż Loli, że już poszłam. Ona jeszcze śpi, nie chciałam jej budzić - oznajmiła Jessica, pociągając za klamkę.
Ashley nic nie odpowiedziała, tylko pokiwała głową i poszła na górę.

     O jedenastej trzydzieści Jess była już gotowa do wyjścia. Przebrała się w biały top, pastelowo - różowy sweter oraz baletki w tym samym kolorze. Włosy związała w kok za pomocą różowej gumki z kokardą. 
      Mama zgodziła się, by wyjechali wcześniej. Oczywiście nie obyło się bez szturchania i przepychania w samochodzie pomiędzy siostrą a bratem. Nareszcie zatrzymali się, a po kilkunastu minutach byli już na King's Road. Zakupy trwały sporo czasu. Jessica wybierała sukienki, bluzki, spodnie, buty. W pewnej chwili, zmęczona już, zaproponowała:
- Mamo, może teraz zrobimy zakupy dla niego? - powiedziała, wskazując brodą na swojego brata.
- Jak chcesz. A Ty, co będziesz w tym czasie robiła, Jessico? - zapytała mama.
- Przejdę się.
- No, dobrze. To do zobaczenia. Jakby co, to dzwoń!
- Okay. Cześć!
       Jessica od razu po wyjściu ze sklepu postanowiła pokierować się w jakąś mniejszą, spokojniejszą uliczkę. Idąc trochę zatłoczonych chodnikiem, zauważyła niedużą lodziarnię. Przypomniała sobie, jak przychodziła do niej razem z bratem, gdy byli mali. Weszła do środka. Wnętrze było śliczne, choć tak naprawdę trudno było je dostrzec - wszędzie stali ludzie. Wszystkie stoliki oraz parapety były zajęte. Kolejki ledwo mieściły się w pomieszczeniu. Dobra, wychodzę stąd. Szkoda, miałam wielką ochotę na lody - pomyślała, wyszła i skręciła w inną, mniej zatłoczoną ulicę. O! Sklep spożywczy, nareszcie! Pewnie znajdę tutaj jakieś lody. 
        Jessica weszła do sklepu spożywczego. Na szczęście było tam prawie pusto. Od razu skierowała się na drugi koniec sklepu, bo tam znajdowały się zamrażalniki z lodami. Zobaczyła swoje ulubione, truskawkowo - czekoladowe lody w wafelkowym rożku. Podeszła bliżej do dużego zamrażalnika i pochyliła się, by wziąć lody, gdy usłyszała, że ktoś do niej mówi.
- Hej, ty - powiedział ktoś.
Jessica szybko odwróciła się i ujrzała... Harry'ego Stylesa! Tak, to był on. Stał przed nią sam Harry Styles! Przerażona dziewczyna usiłowała się cofnąć, lecz nie udało jej się to. Odchyliła się do tyłu, jej ręce nie trzymały już brzegu zamrażalnika... Poczuła przeszywające zimno. Jej sweter oraz top przesiąkły wodą. Otworzyła oczy i... znajdowała się w ZAMRAŻALNIKU! 
- Aaaaa! - krzyknęła.
Obok zamrażalnika stał Harry, skulony ze śmiechu.
- Przepraszam - wykrztusił, chociaż nadal nie mógł opanować śmiechu.
- Eeem... Chyba nic mi się nie stało - wyjąkała trochę zmieszana dziewczyna, próbując wydostać się z zamrażalnika, ale nie udało jej się to.
- Pomogę Ci - zaoferował Hazza.
         Chłopak chwycił Jessicę za rękę, po czym nachylił się i wziął ją na ręce. Gdy dziewczyna stała już na podłodze i była bezpieczna, powiedziała:
- Dzięki, że mnie uratowałeś!
- Nie ma za co - uśmiechnął się - Zimno Ci?
Ups - pomyślała - Zobaczył, że mam gęsią skórkę na ciele! No okay, trudno. 
- Nieee - skłamała.
- Dobra, dobra. Przecież widzę! - roześmiał się, po czym zdjął swoją bluzę i założył ją na ramiona dziewczyny.
- Teraz lepiej - powiedziała i również się uśmiechnęła. 
- Hmm, może zdradzisz mi swoje imię? - zapytał.
- Jestem Jess - uśmiechnęła się.
- A ja Harry, ale to chyba wiesz - oznajmił chłopak.
- Taa, wiem. Od wczoraj.
- Od wczoraj?... A czy ty przypadkiem nie jesteś tą śliczną, nieśmiałą dziewczyną, którą wczoraj spotkałem?
- Spotkałam Cię wczoraj, ale... - Jessica nie dokończyła, bo Hazza jej przerwał:
- To na pewno Ty!
- No, może - odpowiedziała i szybko pokierowała się do wyjścia.

* * *
jutro zabiorę się za pisanie kolejnego rozdziału i wieczorem lub w piątek możecie się go spodziewać ;) 
będzie trochę zmian i być może ktoś inny zawróci w głowie Jess? 
a co do tego rozdziału: podobał się?
wiem, że trochę beznadziejny :c 
proszę o komentarze! 

3 komentarze: