niedziela, 25 marca 2012

Rozdział 13.

     Myślami Nialla...

    Wiem, że źle zrobiłem. Nawet nie wiem po co i na jakiej podstawie to powiedziałem, przecież my znamy się niecały miesiąc. Wątpię, że ona coś do mnie czuje. W przeciwieństwie do mnie. Jej oczy, uśmiech... Gdy na nią patrzę mimowolnie się uśmiecham i robi mi się cieplej na sercu... Ale ona woli Harrego, uświadom sobie! Niall, jesteś idiotą! A ja musiałem kłamać, żeby to zniszczyć. Żałuję...


     Im były bliżej domu chłopaków, tym bardziej pod Jessicą uginały się nogi. Chciała tylko kazać Niallowi, by przyznał się wszystkim do kłamstwa. Nic więcej.
     Weszły do ogrodu, gdzie znajdowali się chłopcy oraz Danielle i Lola. Jessica spojrzała smutno na Nialla, po czym usiadła obok niego. Ku jej zdziwieniu, wszyscy jak na komendę opuścili taras, pakując się do kuchni.
- Jess, ja... - zaczął chłopak.
Niestety dziewczynie nie udało się trzymanie swojego planu, czyli krótkiej i przede wszystkim spokojnej rozmowy. Od razu wybuchła:
- Jak mogłeś?! I w ogóle po co?! To nie miało sensu!
- Wiem. Przepraszam.
- Wiesz co teraz Harry sobie o mnie myśli?! Nie wiem, jak Ty, ale ja się domyślam! Musisz teraz wszystkim się przyznać, że kłamałeś i że absolutnie nie jesteśmy parą! - wrzasnęła i dodała nieco ciszej: - Nienawidzę Cię!
       Trzasnęła furtka i już jej nie było. Natomiast chłopak stał nieruchomo i patrzył za nią, po czym wrócił do domu i zaszył się w swoim pokoju.



Myślami Loli...

    Gdy tylko przyszła Jess, wszyscy ulotniliśmy się z ogrodu. Widać było, że ma do pomówienia z Niallem, zresztą Louis nas o tym już wcześniej poinformował. Ja osobiście kompletnie nie miałam pojęcia o co chodzi. Fakt - od pewnego czasu nie rozmawiałam ani nie spotykałam się z Jessicą. Moja wrodzona ciekawość kazała mi usiąść najbliżej drzwi. Natomiast Harry wpatrywał się w okno ze smutną miną, Danielle przygotowywała mrożoną herbatę dla siebie i Liama, Louis siedział na blacie, pożerając marchewki, Eleanor krążyła nerwowo po całym pomieszczeniu, a Zayn gdzieś wyszedł. Nikt się nie odzywał, ale z ogrody dobiegały głośne krzyki. O, przepraszam - krzyk Jess. Nie było słychać tego, co mówił Niall. Na słowa "Nienawidzę Cię!" wszyscy gwałtownie spojrzeli w stronę drzwi z przerażonymi minami. A ja wiedziałam jedno - skoro spokojna, zawsze miła Jessica McCartney tak powiedziała, a raczej wrzasnęła, to naprawdę musiało się coś stać. Na pewno łatwo się nie pogodzą.


* * *
taki trochę beznadziejny, wiem. jutro postaram się dodać coś lepszego ;D
I będę pisać dłuższe rozdziały, bo ten jest wybitnie krótki - przepraszam!
jeśli macie jakieś uwagi to piszcie szczerze. ^^
pozdrawiam, Ola. :D








2 komentarze:

  1. Szczerze podoba mi się ^^
    Dodaję do obserwowanych i zakładek bo jestem ciekawa co dalej :)
    pisz,pisz i dodaj szybciutko (:


    ps. mogę prosić o nr. GG ? ;D

    OdpowiedzUsuń