- To się źle skończy - oceniła Katherine, wiercąc się na krześle.
- Chyba nie myślisz, że będą dalej razem - odezwał się Carlos.
Jessica spojrzała na rozmawiającą dwójkę. Byli parą od ponad dwóch lat, a przyjaźnili się od dziecięciu. Każdą chwilę spędzali razem, zawsze szczęśliwi, uśmiechnięci. Może mieli jakieś tajemnice? Złe strony? Kłócili się? Na pewno, ale to nie było dla nich ważne. Ona i On. On i Ona. Kochali się, byli dla siebie wszystkim. Dla wpatrującej się w tą dwójkę nastolatki byli ideałem związku. Takim, jaki sama chciałaby z kimś tworzyć. Takim, jaki życzyła Loli...
Wtem do pokoju Nialla, Harrego i Zayna wbiegła energiczna blondynka z zapuchniętymi od płaczu oczami. Wyciągnęła z torby chusteczki i wytarła oczy. Nastała dziwna atmosfera.
- Eee... to może ja wyjdę - powiedział Harry, ciągnąc za rękę Louisa, który nie zrozumiał o co chodzi.
- Ja też - oznajmił Niall, chwytając za rękę Jess, która spojrzała na niego pytającym spojrzeniem, zauważył to i dodał: - Lola i El powinny sobie wyjaśnić...
Zaraz z pomieszczenia ulotnili się Danielle oraz Liam. Razem z Louisem i Harrym udali się do pokoju Liama i Louisa, natomiast Jessica i Niall poszli do pokoju dziewczyny.
- Jess, mogę Cię o coś zapytać?
- Taa - rzuciła dziewczyna, malując w międzyczasie paznokcie na czerwony na czerwony kolor.
- Ale ja nie wiem jak to powiedzieć, bo... yyy... - Niall bił się z myślami, nie mogąc nic powiedzieć.
- To nie mów - uśmiechnęła się wymuszenie Jess.
Do pokoju wdarł się Harry, wołając:
- KOLACJA!
Niall westchnął ciężko, lecz myśl o kolejnej pizzy sprawiła, że uśmiech nasunął mu się na usta. Jessica pomachała rękami, by lakier szybciej wyschnął i ruszyła za zielonookim.
- Dziękuję, więcej nie mogę - oznajmiła Jess, trzymając się za brzuch.
Wyszła z kuchni, mijając rozwścieczonego Louisa, za którym szła Eleanor, cała we łzach.
- Co się... - zaczęła Jess i natychmiast tego pożałowała.
*Myślami Louisa*
Nie wiedziałem co się dzieje. Najpierw ta kłótnia Loli z Zaynem, jak to określił Harry - "wyjaśnienia". Potem Lola chciała rozmawiać w cztery oczy z moją dziewczyną. Widziałem, że wszyscy coś wiedzą. Tylko czemu przede mną to ukrywali? Postanowiłem razem z Danielle, Liamem i Harrym iść do pokoju mojego oraz Liama.
- Zagramy w coś? - zaproponował Harry, po czym wyciągnął sięgnął do mojej walizki i wyciągnął z niej karty.
W pewnym momencie usłyszałem ciche pukanie i automatycznie spojrzałem w kierunku drzwi, zza których wyglądała Eleanor.
- Louis... - powiedziała dziewczyna, pokazując, żebym poszedł za nią.
Usiedliśmy na pustym tarasie. Nie miałem pojęcia o co chodzi i co moja dziewczyna chce mi obwieścić, lecz byłem prawie pewny, że nic dobrego, bo zachowywała się nieswojo i miała jakby trochę zaczerwienione oczy. W milczeniu patrzyłem na nią, ale nic nie mówiła.
- No? - okazałem moje zniecierpliwienie.
- Louis... ja... ja... zdradziłam Cię! - krzyknęła, po czym schowała twarz w dłoniach.
Myślałem, że płacze, jednak myliłem się. Czekałem na dalsze wyjaśnienia, chociaż nie wiedziałem, czy chcę jeszcze cokolwiek usłyszeć z ust tej dziewczyny. Czułem, że moje serce rozpada się na miliony szklanych kawałeczków, które tak mocno wbijają się w moje wnętrze.
- To było na imprezie w klubie. Byłam z Zaynem i... - urwała, zakładając kosmyk ciemnych włosów za ucho.
Nie, nie, nie! Tego już było za wiele. Z Zaynem?! Z moim kumplem?! Wydawało mi się, że gniew zaraz mnie rozsadzi. Nie ruszyłem się z miejsca, bo inaczej wybiegłbym stamtąd i wolę nawet nie myśleć, co zrobiłbym Zaynowi. Spojrzałem na Eleanor. W jej oczach panowała kompletna pustka. Jakby w ogóle nie przejmowała się tym, do czego się przyczyniła. Zniszczyła NASZ związek, jak również związek Loli i Zayna, A teraz, oparta o ogromne przeszklone drzwi tarasowe, czekała, aż ja coś powiem. Emocje zaczęły wydobywać się ze mnie i choć próbowałem przybrać spokojny ton, nie udawało mi się to.
- Zniszczyłaś dwa związki! Zdradziłaś mnie z MOIM KUMPLEM! - ryknąłem - I myślisz, że ja Ci teraz tak po prostu wybaczę i wszystko będzie jak dawniej?! Nawet nie chcę Cię słuchać! Ani widzieć!
- To... to... to koniec? - spytała cicho, opuszczając głowę w dół.
- Tak. Eleanor, znaczyłaś dla mnie wszystko, kochałem Cię najmocniej na świecie. Byłaś dla mnie najważniejsza i myślałem, że ja dla Ciebie też. Byłem głupi. Teraz wiem, że na pewno NIE byłaś miłością mojego życia - powiedziałem nieco spokojniej i szybko wyszedłem.
Czułem, jakby moja cała miłość do Eleanor wyparowała. A może tylko mi się wydawało?
Czułem, jakby moja cała miłość do Eleanor wyparowała. A może tylko mi się wydawało?
* * *
Pobyt w Miami nieubłaganie się kończył, jednak świadomość, że spędzą tu jeszcze dwa dni sprawiła, że Jessica obudziła się w dobrym humorze. Usiadła na łóżku i odgarniając włosy z oczu, spojrzała na Lolę. Spała na brzuchu z głową schowaną pod poduszką. Nie chciała jej budzić. Ma za sobą ciężki dzień, niech jeszcze śpi - pomyślała i uśmiechnęła się troskliwie, po czym podeszła po cichu do szafy i wyciągnęła z niej ubrania. Weszła do łazienki, gdzie panował przyjemny chłód. Ta pogoda powoli mnie wykończy. Jessica wzięła krótką, lecz orzeźwiającą kąpiel i włożyła jeansowe szorty, luźną kremową bluzkę oraz jeansową kamizelkę. Związała włosy w kucyk i pociągnęła oczy tuszem, a następnie usta błyszczykiem. Ruszyła w kierunku swojego pokoju, żeby pościelić łóżko, ale na korytarzu wpadła na Nialla.
- Jess! Przygotowałem śniadanie, specjalnie dla Ciebie - wyszczerzył się niebieskooki.
- Zaraz przyjdę, muszę tylko na chwilę iść do pokoju - Jessica była równie zadowolona, jak Niall.
- Ooo, ŚNIADANIE! - zawołał uradowany Harry, widząc na stole coś innego niż pizza lub tapas.
I korzystając z okazji, że nikogo więcej w kuchni nie ma, zabrał się za pałaszowanie naleśników z dżemem oraz cukrem pudrem.
*Myślami Nialla*
Zrobienie naleśników w kształcie serduszek było dla mnie niełatwe, bo kucharz raczej ze mnie kiepski. Byłem bardzo zadowolony, gdy skończyłem moje dzieło i stawiając talerz z naleśnikowymi sercami, wymknąłem się z kuchni. Kiedy szedłem do pokoju Jess, żeby poinformować ją, co dla niej przygotowałem, akurat natknąłem się na nią w korytarzu. Powiedziała, że zaraz przyjdzie. Póki co wszystko się udaje! - pomyślałem i uśmiechnąłem się sam do siebie. Postanowiłem zejść do kuchni i tam poczekać na dziewczynę. Już na schodach poczułem smakowity zapach śniadania. Chętnie sam bym wszystko zjadł - pomyślałem, wchodząc do kuchni. Stanąłem jak wryty, widocznie ktoś pomyślał podobnie jak ja. Ujrzałem Harrego, który z uśmiechem na ustach, zjadał wszystkie naleśniki. Już chciałem coś powiedzieć, a raczej krzyknąć czy nawet wrzasnąć, ale obok mnie pojawiła się Jessica.
- Harry! - zawołała i wybuchnęła głośnym śmiechem.
Odetchnąłem z ulgą, choć w środku nadal byłem wściekły. Dobrze, że Jessica zrozumiała całą sytuację, ale i tak czułem się jak kompletny idiota. Uśmiechnąłem się z zakłopotaniem i otworzyłem usta, by coś powiedzieć, ale dziewczyna przerwała mi:
- Nic nie szkodzi, Niall - uśmiechnęła się - Może Harry był bardziej głodny!
Pokiwałem głową, chociaż wiedziałem, że Harry na pewno zrobił to specjalnie. Widzę, co on planuje. Ale mu się to nie uda!
* * *
- To jak chcecie spędzić ostatnie dni w Miami? - zapytała Katherine, odrywając się na chwilę od czytania hiszpańskiego Vogue'a.
Danielle, Eleanor, Lola i Jessica zamyśliły się na chwilę. Wszystkie chciały jak najfajniej spędzić czas. Więc co zrobić?
- Może impreza? - zaproponowała Danielle.
- Tylko nie... - przeraziła się Jess, lecz przyjaciółka uspokoiła ją.
- Nie, nie w klubie! Tu! - zawołała Dan.
- Świetny pomysł! - ucieszyła się Katherine.
- Zabieramy się za przygotowanie? - spytała Lola, podnosząc się ochoczo z kanapy.
- Jasne! Pójdę zawiadomić chłopaków - oznajmiła Jess i wybiegła z salonu.
*Myślami Louisa*
Impreza? Uznałem, że to fajny pomysł. Może wreszcie przestanę myśleć o Eleanor i... poznam kogoś nowego? Ponoć Katherine zaprasza swoje przyjaciółki... Usiadłem na balkonie i zapatrzyłem się w ocean. Po dłuższym zastanowieniu pomyślałem, że jednak zapychanie ogromnej pustki po Eleanor kimś nowym nie jest dobrym pomysłem. Wręcz przeciwnie, to zupełnie bezmyślne...
* * *
dopiero teraz - przepraszam!:( mam mało czasu na pisanie, ale teraz jest długi weekend więc może więcej napiszę i jutro dodam kolejny rozdział?:)
Dziękuję za 2628 wyświetleń oraz 69 komentarzy!
+ przepraszam też, że nie zawsze komentuję rozdziały, ale mam niewiele czasu. oczywiście czytam wszystkie rozdziały z blogów, które obserwuję. :D
pozdrawiam, Ola. :*
to było słodkie ze strony Nialla :)
OdpowiedzUsuńjednak Harry lepszy ! ^^
rozdział mega fajny ! ;D
gratuluję tyle wejść i kom. ;)
ooo słodkie to było :)
OdpowiedzUsuńale i tak wolę Harrego ! :)
http://69-imagination.blogspot.com/
Genialne :P Uwielbiam twoje opowiadanie :P zapraszam na http://run-in-this-direction.blogspot.com
OdpowiedzUsuńhahahah ;) Elka ahahh zdradziła go i jak gdyby nic cieszy się ostatnimi dniami w Miami ahahaha (: - zawsze spoko. (:
OdpowiedzUsuńZajrzyj do mnie co ? ;> może jakiś komentarz zostawisz po sobie? ;> <3 http://moomeents.blogspot.com/
Okej.:D
Usuńfajnie piszesz.. :D
Usuńzapraszam do siebie! / http://dreams-come-true-1dxo.blogspot.com/
Sprawiłaś, że cały blog przeczytałam w nie całą godzinę ;) Bardzo mi się podoba i czekam na kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://one-direction-lifee.blogspot.com/
No udało mi sie doczytać te 21 rozdzialów i stwierdzam, że dalej będę czytać :D
OdpowiedzUsuńWięc czekam na kolejny i przy okazji jeśli masz ochote zapraszam do siebie, http://in-us-unconditional-love.blogspot.com/ Jest o Ziallu, i są jak dotychczas 3 krótkie rozdziały ; )
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńz-a-j-e-b-i-s-t-e . ! strasznie genialne ! przeczytałam w 45 minut całego bloga ! :D coś świetnego, czekam na kolejny . :) zapraszam do mnie . :)
OdpowiedzUsuńczekam na nastepne ;*
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie ; http://fucksmiile.blogspot.com/
biedny Niall, tak się napracował haha a Eleonore mnie wkurzyła no! żal mi Louisa ;(
OdpowiedzUsuńczekam! ;)