czwartek, 9 sierpnia 2012

Rozdział 31.

Myślami Jessicy

     Po pięciu sekundach wyraźnie do mnie doszło, że stoję na środku sceny, a tysiące ludzi oraz chłopaki wpatrują się właśnie we mnie. Była to chyba najniezręczniejsza chwila mojego życia. Cofnęłam się o krok do tyłu i szepnęłam do Harrego:
- Co ja mam teraz powiedzieć?
Harry chyba oczekiwał, że odezwę się w całkiem inny sposób, że odpowiem tak, ja Ciebie też kocham!. Jego oczy były przepełnione nadzieją, ale i smutkiem. Mimo, że czuję się świetnie w jego towarzystwie, nawet mimo tego, że tak dobrze mnie rozumie nie mogę powiedzieć iż go kocham. Bo to nie jest prawda. Dla mnie liczy się Niall i tylko on. Ale co teraz zrobić? 
     Wciągnęłam powietrze i na drżących nogach podeszłam do mikrofonu. Przeleciałam wzrokiem po twarzach fanek, na których widniała zazdrość oraz ciekawość tego, co mam do powiedzenia. Pomyślałam jeszcze chwilę i już mogłam zaczynać.
- Harry, jesteś dla mnie przyjacielem. Potrafisz mnie dobrze zrozumieć, mam nadzieję, że ja Ciebie również. Ale nie mogę powiedzieć, że Cię kocham, a jeżeli nawet to i tak miłością jak do przyjaciół - fanki patrzyły teraz na mnie ze zdziwieniem i oszołomieniem, bo zapewne żadna z nich za nic nie odrzuciłaby uczuć cudownego Harrego Stylesa - Drogie Directioners, rozumiem Wasze zdumienie, ale ja... kocham kogoś innego - wyjaśniłam i kierując się do schodów ze sceny, spojrzałam przelotnie na Nialla. Myślałam, że chociaż uśmiechnie się do mnie, przecież wiadomo, że chodziło mi o niego. Ale nic. Jak zwykle tylko spojrzenie przepełnione obojętnością.
       Wróciłam na moje wcześniejsze miejsce i czekałam na reakcję Loli oraz May na to wszystko, ale na szczęście nie odezwały się. Do końca koncertu zostały jeszcze dwie piosenki, ale potem chłopcy mieli rozdawać autografy i robić zdjęcia z fanami, a następnie jechać na wywiad do telewizji. A my miałyśmy im w tym wszystkim towarzyszyć. Gdy chłopaki zeszli ze sceny, od razu powiedziałam dziewczynom, że zamierzam wrócić do hotelu, żeby się spakować i zdążyć zarezerwować bilety na najbliższy lot do Londynu. Jak się domyślałam, Lola od razu wygłosiła swój sprzeciw.
- Nie możesz tak robić! - wrzasnęła, łapiąc mnie za nadgarstek, bym przypadkiem nie uciekła - Wiecznie tylko uciekasz od problemów! 
- Mogę! Nie zabronisz mi! - odpyskowałam jej.
- Nie zachowuj się jak dziecko! - warknęła, po czym zmieniła ton na spokojny i miły - Słuchaj, gdy chłopaki skończą rozdawać autografy, pojedziemy z nimi na wywiad a jeżeli reporterka zapyta o to zajście na koncercie to odpowiesz jej po prostu, że KOCHASZ NIALLA JAMESA HORANA, rozumiesz ? 
- CO?! I zobaczą to miliony ludzi, którzy potem będą mnie wytykać palcami na ulicy - skomentowałam, wyrywając swój nadgarstek z jej uścisku.
- Ehh.. Dobra, nie będę z Tobą walczyć. Zrobisz jak zechcesz - wzruszyła ramionami i odeszła.
         Gdy wreszcie wyszłam z wielkiej hali, w której odbywał się koncert, uderzyła we mnie fala zimna. Złapałam pierwszą lepszą taksówkę, by jak najszybciej dostać się do hotelu, lecz i tak trwało to prawie godzinę, bo korki były ogromne. Kiedy tylko znalazłam się w moim pokoju hotelowym, zamówiłam sobie ogromną pizzę, ponieważ umierałam z głodu, po czym włączyłam telewizję. Skakałam po różnych kanałach, jednak ciągle korciło mnie, aby obejrzeć wywiad z One Direction. Trafiłam akurat na środkową część wywiadu, ponieważ reporterka zapowiedziała:
- No, to teraz przechodzimy do prywatnych pytań.
 Przez chwilę myślałam, aby wyłączyć telewizor, ale jednak moja ciekawość zwyciężyła. Trochę nieuważnie słuchałam, jak Zayn, Liam i Louis opowiadali o swoich związkach, lecz gdy prowadząca przeszła do pytania Harrego i Nialla, przysunęłam się bliżej do odbiornika. 
- Harry, jesteś jedynym singlem w zespole. A może już nie? Dzisiejsze wyznanie miłości do niejakiej - tu musiała odczytać z kartki - Jessicy McCartney było wielkim szokiem dla fanek. 
Kamera w tym momencie pokazała Harrego, siedział ze smutno zwieszoną głową.. A reporterka ciągnęła dalej.
- Tylko, że zapomniałeś o jednym bardzo ważnym fakcie: ona jest dziewczyną Twojego kumpla! - wszystkie oczy ludzi siedzących na widowni zostały skierowane na Nialla, który jakby nigdy nic jadł ozdobną mufinkę. 
W studiu zapanowała niezręczna cisza, a ja zamarłam przeżuwając pizzę. Czekałam na to, co wydarzy się dalej.
- Niall, a może Ty coś powiesz? - uśmiech prowadzącej był bardzo sztuczny.
Niall odłożył muffinkę na talerz, westchnął ciężko, po czym wstał. 
- Co mam wam wszystkim powiedzieć do cholery?! - nasz trochę głupkowaty i zawsze uśmiechnięty blondynek wpadł w niemałą furię. Zdjął z głowy full cap i zaczął nim wymachiwać, wymawiając przy tym słowa z prędkością karabinu maszynowego - Cały czas o nią pytacie, nie wiecie jak to ku**a boli?! Nie jesteśmy razem PRZEZE MNIE!!! Ale kochałem ją, kocham nadal i zawsze będę kochać! Więc czy wy ku**a nie potraficie zrozumieć, jakie to trudne co pięć minut mówić o kimś, kto nas nie chce znać?! Zrobiłbym wszystko, żeby móc do niej wrócić, ale to już niemożliwe! - Niall oczywiście nie szczędził przekleństw.
Siedziałam zamurowana, cała wypowiedź, słowo po słowie zaczęła w dość wolnym tempie dochodzić do mojego umysłu. Zaraz, przecież ja czuję się tak samo! Kocham Nialla, ale wiem, że on mnie nie chce znać i że nigdy już nie będziemy razem! Przerwałam myślenie i wróciłam do oglądania wywiadu, a raczej wielkiego harmidru , jaki zapanował w studiu. Niall jeszcze coś tam mruczał pod nosem, a potem przeszedł obok kamery, mówiąc przy tym:
- Ja pie***lę, wychodzę, mam dość.
        Czyli może jednak mamy szanse na to, aby do siebie wrócić? Przecież on mnie kocha. A ja kocham jego. Jaki problem? Odłożyłam pudło z pizzą i usiadłam na łóżku. Chyba najlepszą decyzją, jaką mogę w tej chwili podjąć jest sen..

        Obudziłam się wczesnym rankiem i od razu zabrałam się za pakowanie walizki, co zapomniałam zrobić wczoraj. Na szczęście zarezerwowałam bilety i o 9 mam samolot. Wykonałam poranną toaletę i przebrałam się w to. Chciałam jeszcze zjeść śniadanie, ale nie miałam czasu, więc w błyskawicznym tempie wsiadłam do taksówki, która zawiozła mnie na lotnisko. Co mnie zdziwiło, wśród tłumu ludzi, zobaczyłam Nialla. Pewnie leci odwiedzić rodzinę w Irlandii - pomyślałam. Jednak gdy już siedziałam w środku, ujrzałam, iż siada przede mną. Zdziwiłam się, że menadżer pozwolił mu wrócić do Londynu, bo w końcu mieli spędzić w Nowym Jorku jeszcze kilka dni, spotykając się z fanami itd. Założyłam słuchawki na uszy i w krótkim czasie usnęłam.
        Nareszcie Londyn. Muszę przyznać, że trochę tęskniłam za moją rodziną. Poza tym, mimo wszystko, od wczorajszego wydarzenia na koncercie Nowy Jork nie kojarzy mi się zbyt dobrze.
- Jess! - kiedy tylko przekroczyłam próg domu, mama przybiegła aby mnie przywitać.
- Cześć mamo, cześć Jack - powiedziałam.
- Opowiadaj, jak było! - rozkazała mama, zabierając ode mnie walizkę.
- Więcej dowiesz się z gazet lub telewizji - mruknęłam, a ona zrobiła wielkie oczy.
Udałam się do mojego pokoju, którego chyba najbardziej mi brakowało. Wyszłam na balkon i poczułam chłodne, londyńskie powietrze. Sama nie wiedziałam, gdzie było bardziej zimno. Moją uwagę przykuło światło między drzewami. Niall jest w domu! Zerwałam się i zbiegłam schodami na dół, po czym krzyknęłam do mamy, że zaraz wrócę i już mnie nie było. Teraz będzie najlepsza okazja do wyjaśnienia sobie wszystkiego, ponieważ będziemy sami. Tylko ja i On. On i ja.. Stanęłam przy drzwiach i nacisnęłam na dzwonek. Po chwili Niall otworzył mi drzwi i wpuścił do środka. 
- Cze..cześć. Ja przyszłam, żeby.. no.. - jak zwykle w ważnych chwilach nie mogłam wyjąkać ani słowa.
Niebieskooki spojrzał mi prosto w oczy. Tym razem całkiem inaczej. Już nie z obojętnością, ale z zaufaniem, z troską.. Podszedł do mnie i położył mi palec na ustach, by w ten sposób mnie uciszyć. Zamilkłam i bez słowa wpatrywałam się w jego piękne, niebieskie tęczówki. Lecz po chwili chłopak jeszcze bardziej zbliżył się i namiętnie mnie pocałował, a ja odwzajemniłam to. W pewnym momencie zadzwonił telefon Nialla, więc oderwaliśmy się od siebie.
- Halo? Co?! May? Ale co się stało?! - krzyczał do telefonu, a ja już wiedziałam, że nie zapowiada się nic dobrego.

* * *
 wiem wiem rozdział beznadziejny i nudny, ale musiałam jakoś pogodzić Jess i Nialla, przepraszam że nie jest z Harrym , ale nie mogłam wytrzymać !:*
przepraszam za kilka niecenzuralnych słów, ale jak wiadomo w realu Niall często przeklina-,- 
dziękuję za odpowiedzi w ankiecie, wiele dla mnie znaczą! <33

założyłam nowego bloga - http://gotta--be--you.blogspot.com/ 

na którym pojawił się już 1 rozdział!:)
nie mam pojęcia, jak się robi zakładki więc tutaj napisałam link:(  
pozdrawiam, Olii ;*

    

1 komentarz:

  1. Czyżby May rodziła ? ;o Jess Nialler ♥ Uuu to dobrze, że się pogodzili ^^ Tak dziwnie było, gdy nie byli razem :/ Już mi się ładuje Twój blog ten drugi..xd Rozdział świetny :3 Czekam na następny ! :D

    OdpowiedzUsuń