czwartek, 2 sierpnia 2012

Rozdział 29.

Myślami May

       Razem z dziewczynami pojechałyśmy na lotnisko, aby się pożegnać. Chłopaki właśnie wylatują w trasę po Ameryce i wracają dopiero na święta. Niestety, wtedy raczej nie będę się mogła z nimi zobaczyć, ponieważ święta jak co roku spędzam w rodzinnej Hiszpanii wraz z całą moją familią. Podeszłam do Louisa, żeby jeszcze raz przytulić się do niego.
- Będę tęsknić - powiedział, a ja pocałowałam go w usta. 
- Ja też - mruknęłam, cofając się do tyłu. 
Rozejrzałam się dookoła. Mnóstwo fanów, paparazzi, innych ludzi. Zobaczyłam, że Lola podobnie żegna się z Zaynem, a Danielle z Liamem. Patrzyłam na zakochanych i czułam, jakby czas się zatrzymał.. Jednak po chwili trzeba było powrócić do rzeczywistości. Szarej, idiotycznej rzeczywistości! Zauważyłam, że Jessica stoi z boku i przygląda się całej sytuacji. Harry, Louis, Liam i Zayn podeszli do niej, żeby się z nią pożegnać, a ona przytuliła każdego po kolei. Dopiero kiedy doszło do Nialla, odsunęła się i powiedziała jedynie "Cześć" chłodnym głosem. Wiedziałam, że nie układało się między nimi, ale żeby tak? Od razu po powrocie miałam zamiar wypytać ją o wszystko. Gdy samolot chłopaków wystartował, wraz z dziewczynami wsiadłyśmy do taksówki i wróciłyśmy do domu. 
- Co się stało z Tobą i Niallem? - spytałam, kiedy razem z Lolą i Danielle siedziałyśmy w pustym domu One Direction.
- Nie jesteśmy razem - odparła, a jej oczy zaszkliły się.
Postanowiłam nie poruszać więcej tego tematu.. Widocznie coś jest nie tak, ale na pewno się ułoży. Wiem z opowieści Lou, że Niall nadal ją kocha. Zmieniłam temat, proponując obejrzenie jakiegoś filmu. Wszystkie przytaknęły, więc znalazłam jakąś komedię i zrobiłam popcorn. 
- No wiesz co, żeby akurat dzisiaj oglądać komedię romantyczną! - odezwała się Lola, a ja parsknęłam śmiechem.
- Na czarny humor Cię wzięło czy co? - pokręciła głową Danielle, która właśnie wróciła z kuchni, niosąc cztery szklanki dietetycznej pepsi.
- Nie, nie - pokręciłam głową, próbując wstać, ale stało się to niemożliwe. Poczułam mocne ukłucie i znowu usiadłam. Dziewczyny przyjrzały mi się dokładniej, bo wyglądałam naprawdę blado. 
- Co Ci się stało? - spytała Dan, a ja nawet nie odpowiadając na jej pytanie, pobiegłam do łazienki.
            
          Domyślałam się najgorszego.. Wymioty, brak okresu.. Coś musi być nie tak. A jeżeli jestem w ciąży?! Niby nie tak źle, bo jeżeli już tak naprawdę zaszłam w ciąże to z Louisem, a ja go przecież kocham. Tylko, że to może zrujnować mu karierę. A nawet całe życie. Jeżeli zespół rozpadnie się przeze mnie i nasze przyszłe dziecko, chłopaki mi tego nigdy nie wybaczą! A co dopiero miliony fanek, które ich tak kochają. Uznałam jednak, że nie ma się co martwić na zapas, przecież jeszcze nic pewnego. Umyłam zęby i wyszłam z łazienki, informując dziewczyny, że idę do apteki. Oczywiście, tak jak się tego spodziewałam, nie chciały puścić mnie samej.
- Widzimy w jakim jesteś stanie, sama nie pójdziesz ! - zarządziła Danielle, a Lola od razu zaproponowała, że to ona ze mną pójdzie.
- Okej - uśmiechnęłam się lekko i skierowałam się do drzwi wejściowych.
- Tak właściwie, to co Ci jest? - zapytała Lola, a ja nie wiedziałam co odpowiedzieć. Że jestem w ciąży ? Nie, nie chcę robić zamieszania i szumu, ktoś przez przypadek mógłby się o tym dowiedzieć i gdyby ta informacja dotarła do Louisa... z pewnością zdenerwowałby się i wszystko zakończyłoby się rozstaniem. 
- Nie wiem, jakoś tak po prostu źle się czuję - skłamałam, a Lola pokiwała głową, jednak wydaje mi się, że nie do końca uwierzyła w moje słowa.
            Stanęłyśmy pod apteką, która na szczęście nie była zbytnio oddalona od domu chłopaków. Chciałam wejść sama, ale moja ''opiekunka'' mi na to nie pozwoliła. Wahałam się, czy poprosić o test ciążowy w obecności Loli, ale nie miałam wyjścia. Trudno, wydaje mi się, że mogę jej zaufać.
- Podać coś? - zapytała ekspedientka, a ja jeszcze raz przemyślałam sprawę i w końcu się zdecydowałam.
- Poproszę test ciążowy - odparłam ze spokojem, a mina mojej przyjaciółki wyrażała zszokowanie, jak i niepokój.
- Dziękuję - zapłaciłam i aż musiałam pociągnąć Lolę za rękę, bo nadal wielce zdziwiona stała oparta o ladę.
- JESTEŚ W CIĄŻYYYY ?!!! - wrzasnęła, kiedy tylko wyszłyśmy, a ja położyłam jej rękę na ustach i rozejrzałam się ze strachem, ale na szczęście nie zobaczyłam w pobliżu żadnych paparazzi.
- Nie wiem , dlatego to kupiłam - westchnęłam.
- Wiesz.. ciekawe jak zareaguje na to Louis - powiedziała Lola, a ja zaczęłam mieć coraz czarniejsze myśli.
- Ehh właśnie o to się boję - przyznałam - Jednak mam nadzieję, że ani on ani nikt inny nie dowie się o tym od Ciebie.
- Jasne - kiwnęła głową - Tylko że wiesz, kiedyś sam to zauważy.
- Co ty nie powiesz - spojrzałam na nią ironicznie. 
- Ale wiesz, jakby co to ja się cieszę! - uścisnęła mnie, a ja przez chwilę czułam się szczęśliwa. 
  Weszłyśmy do domu, a ja od razu udałam się do łazienki. Boję się wyników testu, ale kiedyś to trzeba zrobić. Odetchnęłam głęboko i pociągnęłam za klamkę.






Myślami Nialla

         Zaraz po przylocie wsiedliśmy do busa, który zawiózł nas do hotelu. Rozpakowałem częściowo walizkę i usiadłem przy oknie, biorąc do ręki gitarę. Zacząłem jeździć dłonią po strunach, w sumie nie grając nic sensownego. Usłyszałem pukanie, a raczej donośne walenie do drzwi, i nawet nie zdążyłem powiedzieć Proszę, bo już do mojego pokoju wbiegła czwórka roześmianych chłopaków. Spojrzałem na nich, unosząc brwi i wróciłem do gry na gitarze.
- Niall, stary ! Co z Tobą ? - zawołał Zayn, kładąc mi rękę na ramieniu.
- Wyluzuj ! Jesteśmy w Californii, mamy tydzień wolnego i możemy robić co chcemy! - dołączył się Louis.
- A może on chce czego innego...? - nade mną stanął Liam. No tak, on zawsze dobrze mnie rozumiał.
- Właśnie - mruknąłem, a Zayn pociągnął mnie za rękę.
- Daj spokój ! Dziś idziemy do jakiegoś klubu zaszaleć , nie ma mowy, że tu zostaniesz ! - zawołał i cała czwórka zaczęła wynosić się z pokoju.
           Jedyne co chcę, to pierwszy lepszy samolot do Londynu, chcę zobaczyć Jessicę, powiedzieć jej, jak bardzo ją kocham.. Teraz wszystko zniszczyłem, tak JA, a nie ona. Żałuję, ale zobaczymy się dopiero za 2 miesiące. Mam nadzieję, że przemyśli sobie czy naprawdę chce ze mną być, bo ja wiem już teraz, że tak - chcę. 
            Wydaje mi się, że musiałem zasnąć, bo potem już nic nie pamiętałem. Widocznie chłopaki mnie obudzili, bo znowu przyszli do mojego pokoju. Tym razem po to, aby zaciągnąć mnie do klubu. I najgorsze jest to, że udało im się to.
- Może jesteś głodny ? - spytał Louis, mocno zmartwiony moim stanem.
- Nie - rzuciłem twardo i przyspieszyłem kroku.
 Zapłaciliśmy bramkarzowi i weszliśmy do dwupiętrowej sali pełnej roztańczonych ludzi. W prawym rogu był największy tłum, gdzie zapewne znajdował się bar. Ruszyłem w tamtym kierunku, jednak poczułem, że ktoś chwyta mnie za rękę i ciągnie z powrotem na parkiet. Myśląc, że to któryś z chłopaków, chciałem oznajmić, aby dał mi spokój, używając do tego odpowiedniego tonu oraz trochę niecenzuralnych słów, ale po obróceniu się zobaczyłem, że to jakaś dziewczyna.
- Zatańczymy ? - spytała, uśmiechając się zalotnie.
Nie miałem na to ochoty, ale dziewczynie nie odmówię. Poza tym jeżeli chłopaki zobaczą, że tańczę i ''bawię się'' to może pozwolą mi stąd wyjść. To, czego pragnę to jedynie być teraz z Jessicą. A tak z możliwych rzeczy to moja gitara i duża paczka ulubionych chipsów. Spojrzałem na dziewczynę, która zarzuciła swoje ręce na moją szyję. Najchętniej odepchnąłbym ją, ale była już połowa piosenki, więc pewnie zaraz się odczepi. Czekałem tylko na to, ale kiedy muzyka na chwilę ucichła, ona zapytała:
- Pójdziemy się czegoś napić ?
Nie czekając nawet na odpowiedź, szarpnęła mnie za rękę. Tym "czymś" był oczywiście alkohol, który lał się strumieniami, kiedy tylko dosiedliśmy się do stolika, przy którym siedzieli chłopaki. Potem znowu tańczyliśmy, a następnie wyszliśmy gdzieś i dalej już nic nie pamiętam.

           Obudziłem się w moim pokoju hotelowym, co dziwniejsze, a raczej gorsze, obok mnie spała dziewczyna, z którą spędziłem poprzedni wieczór w klubie. O Boże! Zorientowałem się, że oboje jesteśmy nadzy, po czym naciągnąłem na siebie kołdrę. 
- Ekhem - odchrząknąłem, starając się obudzić tym dziewczynę.
- Taa ? - mruknęła, jednak nie wiedziałem, czy to przez sen czy też dlatego że mnie usłyszała, więc na wszelki wypadek trąciłem ją łokciem w ramię.
- Co się stało ? - podniosła się, jak oparzona. 
- To pytanie raczej do Ciebie - byłem wściekły. Co ta dziewczyna w ogóle ze mną zrobiła ?!
- Nie mów, że nie pamiętasz naszej wspólnej nocy - zaczęła się do mnie przysuwać, a ja odsunąłem się na bezpieczną odległość.
- Nie i nie chcę pamiętać! - wrzasnąłem - Ja mam dziewczynę ! - dodałem, po czym złapałem się za głowę. Nie, ja nie mam dziewczyny.. Jednak czułem, że Jess nadal jest ze mną, nadal jest nieodłączną częścią mnie.
- Nawet nie wiem jak się nazywasz.. - mruknąłem, wkładając ubrania.
- Caroline - uśmiechnęła się. 
- Okej . No więc, Caroline , zapomnijmy o tym co było i już nigdy więcej się nie spotkajmy, dobra ? - uśmiechnąłem się sztucznie, a ona kiwnęła głową. 
Poczekałem, aż się ubierze i weźmie swoje rzeczy, po czym zamknąłem za nią drzwi i odetchnąłem z ulgą. Wreszcie koniec!! A może dopiero początek moich problemów...?


Myślami Jessicy

         Tak szybko nadszedł grudzień, w którym ja, Lola i May miałyśmy jechać do Stanów, aby odwiedzić chłopaków. Nie byłam za tym pomysłem, ale dziewczyny bardzo nalegały, błagały i prosiły, ale nie chciały nigdzie lecieć beze mnie. Wreszcie zgodziłam się, i właśnie dlatego jestem na lotnisku w Londynie. Niestety Danielle nie mogła wyruszyć z nami, ponieważ jest w trasie ze swoim zespołem. W trójkę wpakowałyśmy się do samolotu i zaraz usnęłyśmy. Kiedy się obudziłam , byłyśmy dopiero w połowie lotu. Westchnęłam i założyłam słuchawki, z których popłynęła moja ulubiona piosenka - Moments. Mnóstwo razy wyobrażałam sobie moje spotkanie z Niallem, ale teraz nawet w mojej wyobraźni zapanowała pustka. Będzie normalnie? Jakby nigdy nic zaczniemy się do siebie odzywać? A może Niall znalazł sobie kogoś innego, zapomniał o mnie, a ta wymówka, żebyśmy dali sobie czas była po to, aby się ode mnie uwolnić? Cokolwiek się z nim stało, na pewno nie było tak jak ze mną. Nieprzespane noce, spędzone na płaczu. Gdy wreszcie byłyśmy na miejscu i odebrałyśmy nasze bagaże, przywitali nas chłopcy. Zayn i Louis przytulili swoje dziewczyny, a ja uścisnęłam Liama i Harrego. Niall stał z boku, przeszywając mnie wzrokiem. Wsiedliśmy do taksówki i pojechaliśmy do hotelu. My, dziewczyny , miałyśmy mieszkać w tym samym hotelu co chłopaki. Chociaż to i tak tylko 3 dni. 3 dni, które na pewno będą ciężkie, ale trzeba je jakoś wytrzymać. Niby cieszyłam się, że widzę Nialla, ale jego smutny wzrok utkwiony we mnie, powodował, że chciałam podbiec do niego i mocno przytulić, ale to było niemożliwe, coś jak zakazany owoc. Wzięłam odświeżający prysznic i wyciągnęłam z mojej walizki jeansowe rurki, bordową bluzkę z nadrukiem oraz za dużą, szarą bluzę ze wzorem wąsów. Zaraz do mojego pokoju wpadli May i Louis, ubrani w dwa takie same sweterki ze swoimi podobiznami.
- Oo jak słodko hahha - uśmiechnęłam się, widząc portret Louisa (a raczej karykaturę) na swetrze May. 
Poszliśmy do reszty i zjedliśmy kolację. Chłopaki nie mieli już dzisiaj żadnych prób ani wywiadów, więc mogliśmy ten czas spędzić razem.
- To co robimy? Może kino ? - zaproponował Harry, a każdy przystanął na jego propozycję. 
- Za pół godziny tutaj - dodał Zayn, a wszyscy wróciliśmy do swoich pokoi.


Myślami May

- I co, powiedziałaś mu ? - Lola "zaczaiła" się na mnie przy wejściu do hotelu.
- Nie no, coś Ty! Nie chcę niszczyć mu życia - odparłam.
- Jak uważasz - skrzywiła się moja przyjaciółka.
- I pamiętaj, że Ty też mu masz nic nie mówić! I reszcie chłopaków, Jess oraz Danielle również ani słowa! - dodałam, a ona pokiwała głową.
- Okej. Ale wiesz, że tak nie może być do końca - powiedziała i odeszła, zostawiając mnie samą z mnóstwem myśli.







* * *

jakiś taki niezbyt ten rozdział;(
kolejny na pewno będzie dłuższy i wgl:D
liczę na komentarze!!!

pozdrawiam, Oliii<3




PS. w górnym prawym rogu jest ankieta, mam nadzieję, że odpowiecie:)



2 komentarze:

  1. Ale fajnie! Będzie mały Loui! Hah!!! Rozdział świetny! :*
    Nowy rozdział na http://spotkanie-po-koncercie-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Mini Lou !! :D Yey, ale super :) Ooo mówiłam, że On źle zrobił zrywając z Jess ! ;33 Odpowiedziałam (: Rozdaział suuuper ;* Czekam na następny ;D

    OdpowiedzUsuń